czwartek, 22 marca 2012

Schronisko w Opolu - Misiek i Morsia



W Miejskim Schronisku dla Zwierząt Bezdomnych w Opolu rotacja zwierząt trwa cały czas.
Jedne zwierzaki znajdują dom, inne go niestety tracą i trafiają do Schroniska.

Dziś parę słów o zwierzakach przeznaczonych do adopcji. Biorąc zwierzę ze Schroniska
mamy pewność, że jest zaszczepione, wysterylizowane i zdrowe. Ale, tak, jak ludzie – tak i
zwierzaki mają różne charaktery, nawyki, przyzwyczajenia. Adoptowane zwierzę można
zwrócić do schroniska do 2-ch tygodni nie ponosząc żadnych kosztów, bo opłata adopcyjna
(50zł) jest zwracana. Dlaczego tak jest?
Otóż pracownicy schroniska sumiennie podchodzą do adopcji, sprawdzają warun-
ki do jakich trafia zwierzę, wymagane są wizyty w schronisku, aby poznać trochę upatrzone
zwierzę, nowy właściciel jest informowany o wszystkim, co wiadomo o przekazywanym
zwierzęciu. Czasem jednak okazuje się, że zwierzę „kamuflowało” swoje zachowania, które
pokazuje dopiero, gdy zadomowi się. Dlatego właśnie można adoptowane zwierzę zwrócić
do schroniska. To żaden wstyd, a lepsze to niż wyrzucanie zwierzaka na poniewierkę.
A teraz kilka słów o dwóch  psiakach czekających na ciepły dom.
Misiek to duży pies, mieszaniec haskiego. Naprawdę wygląda jak misiu, bo ma bujną sierść.
Jak o haski, nie lubi kotów i ich szuka, aby się z nimi „rozprawić”. Na inne psy reaguje różnie.
Z tych powodów nie można go więc spuszczać na spacerach ze smyczy, bo nie będzie rea-
gował na wołanie, gdy złapie trop.
Nie lubi też, gdy ktoś się kręci koło niego, gdy się pożywia, potrafi zareagować agresywnie.
Tak samo wykazuje agresję, gdy widzi kogoś z kijem(może był bity).
Z drugiej strony wiadomo, że lubi dzieci i chętnie się bawi, gdy rzuca się mu piłkę.
W schronisku przebywa od 10 marca, a w sumie ma 2 lata, więc jest młodym psiakiem. Jego
cechą charakterystyczną są oczy: każda źrenica innego koloru.
Morsia to roczna suczka, mieszanka wyżła. Jak w takim wieku to „żywy” pies skory do
spacerów i zabaw. Gdy miała 4 miesiące została adoptowana przez ludzi, którzy obiecywali
opiekę, ciepły dom. Niestety okazało się to nieprawdą, bo pies był przez większość dnia
nie pilnowany i uciekał. Początkowo wracał do schroniska, ale potem był znajdywany coraz
dalej od domu. Jego opiekunowie początkowo odbierali psa po znalezieniu, ale ostatnio
stwierdzili, że już  nie chcą psa i dlatego od stycznia psiak mieszka w schronisku. Suka jest
na tyle młoda, że przy odpowiedniej pracy z nią może być mądrym i posłusznym psem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz